Nowoczesna medycyna to miód na ludzką duszę. Ratuje przed chorobami i śmiercią, zmniejsza śmiertelność niemowląt i wreszcie wielokrotnie podnosi średnią życia ludzi na całym świecie. Dzięki osiągnięciom współczesnych lekarzy nie tylko jesteśmy w stanie wyleczyć się z coraz większej liczby chorób, ale też osiągnęliśmy stan, w którym bardzo wiele schorzeń do tej pory śmiertelnych w ogóle nie występuje. Tak się stało na przykład z dżumą. Czarna śmierć, regularnie dziesiątkująca miasta i osady ludzkie na całym świecie obecnie ograniczona jest do zaledwie kilku ognisk zapalnych w Wietnamie, Zambii i Indiach. W świadomości masowej symbolem epidemii dżumy jest ubiór lekarski noszony w XVI-XVIII w – czarny, szczelny wełniany ubiór z długim ptasim dziobem, w którym mieściły się mieszanki olejków eterycznych o silnych właściwościach bakteriobójczych. Jej ogniska odnotowywano w historii na całym świecie, dopiero jednak w tym okresie zaczęto rozróżniać poszczególne rodzaje pomoru. Po raz pierwszy bakteryjne przyczyny dżumy w 1894 opisało niezależnie od siebie dwóch uczonych – Shibasaburō Kitasato z Japonii i francuski bakteriolog Alexandre Yersin, od którego nazwiska pochodzi łacińska nazwa pałeczek dżumy – Yersinia pestis. Zwykle bakterie dżumy przenoszone są przez pchły szczurze. Dżuma piękny literacki obraz znalazła w powieści napisanej przez francuskiego pisarza, Alexandra Camusa.