Miesiąc: maj 2014

Czarna śmierć czyli historia epidemii

Wzmianki o pomorze całych ludzkich społeczności znajdujemy w tekstach kultury od samego początku ludzkiego wytwórstwa. Początkowo łacińskie słowo pestis używane było dla określenia każdego rodzaju pomoru czy zarazy dziesiątkujących społeczeństwo. Różnicowanie symptomów chorobowych nastąpiło dopiero w XV-XVI w. w Europie. W kulturze klasycznej najstarsze opisy występowania zarazy znajdujemy u Tukidydesa. To zapiski dotyczącej tzw. dżumy ateńskiej, dziesiątkującej miasto w 430 r. p. n.e., symbolicznie kończącej złoty wiek ateńskiej demokracji i potęgi gospodarczej. Od tamtego czasu opisano kilkadziesiąt przypadków epidemii dotyczących najprawdopodobniej dżumy lub podobnej do niej gorączki krwotocznej. Największa epidemia wybuchła w Europie w latach 1348–1352. Szacuje się, że w trakcie jej trwania wybiła nawet 2/3 ludności całego kontynentu. Później choroba zawędrowała jedwabnym szlakiem go Chin doprowadzając do śmierci prawie 80% społeczeństwa, zmieniając całkowicie układ kulturowy i geopolityczny Państwa Środka. Przyczyny występowania dżumy oraz metody jej zapobiegania odkryto dopiero pod koniec XIX w. Do czasów obecnych udało się zmniejszyć ognisko występowania bakterii do zaledwie trzech miejsc na Ziemi. Ostatnie przypadki masowej śmierci w wyniku epidemii zanotowano w latach 90-tych XX w. w Wietnamie, Zambezi i w...

Czytaj więcej

Dżuma czyli Czarna Śmierć

Nowoczesna medycyna to miód na ludzką duszę. Ratuje przed chorobami i śmiercią, zmniejsza śmiertelność niemowląt i wreszcie wielokrotnie podnosi średnią życia ludzi na całym świecie. Dzięki osiągnięciom współczesnych lekarzy nie tylko jesteśmy w stanie wyleczyć się z coraz większej liczby chorób, ale też osiągnęliśmy stan, w którym bardzo wiele schorzeń do tej pory śmiertelnych w ogóle nie występuje. Tak się stało na przykład z dżumą. Czarna śmierć, regularnie dziesiątkująca miasta i osady ludzkie na całym świecie obecnie ograniczona jest do zaledwie kilku ognisk zapalnych w Wietnamie, Zambii i Indiach. W świadomości masowej symbolem epidemii dżumy jest ubiór lekarski noszony w XVI-XVIII w – czarny, szczelny wełniany ubiór z długim ptasim dziobem, w którym mieściły się mieszanki olejków eterycznych o silnych właściwościach bakteriobójczych. Jej ogniska odnotowywano w historii na całym świecie, dopiero jednak w tym okresie zaczęto rozróżniać poszczególne rodzaje pomoru. Po raz pierwszy bakteryjne przyczyny dżumy w 1894 opisało niezależnie od siebie dwóch uczonych – Shibasaburō Kitasato z Japonii i francuski bakteriolog Alexandre Yersin, od którego nazwiska pochodzi łacińska nazwa pałeczek dżumy – Yersinia pestis. Zwykle bakterie dżumy przenoszone są przez pchły szczurze. Dżuma piękny literacki obraz znalazła w powieści napisanej przez francuskiego pisarza, Alexandra...

Czytaj więcej

Nowoczesna medycyna w służbie zdrowiu

Czasy współczesne stanowią wyjątkowy okres w stosunku do całej wcześniejszej historii ludzkości. Wynika to z wielu różnych czynników, przede wszystkim jednak z ogromnych odkryć technologicznych i, co najważniejsze, medycznych. Nowoczesna medycyna swoje początki ma w XVIII w. gdy na europejskich stołach operacyjnych odkryto najpierw istnienie bakterii i wirusów oraz możliwość uniknięcia zakażeń, ale też znieczulenia, wielokrotnie zmniejszające liczbę zgonów w wyniku szoku bólowego i operacyjnego. Odkrycie istnienia drobnoustrojów zawdzięczamy Antoniemu van Leeuwenhoekowi, holenderskiemu handlarzowi suknem oraz twórcy pierwszych mikroskopów. Dzięki swoim zainteresowaniom technicznym nie tylko obalił on teorię samorództwa, poprzez odkrycie muszych jaj w mięsie, ale też opisał istnienie męskiej spermy, czerwonych krwinek, naczyń włosowatych, zbadał budowę wielu ludzkich i zwierzęcych narządów oraz wreszcie – dostrzegł istnienie drobnoustrojów. Następnie w XIX w. udało się określić wpływ bakterii i pierwotniaków na stan zdrowia ludzkiego oraz opracować coraz szersze badania na temat leczenia chorób i zakażeń bakteryjnych. Dopiero jednak odkrycie penicyliny, a następnie antybiotyków i szczepionek pozwoliło na osiągnięcie stanu obecnego, w którym w coraz większej liczbie krajów śmiertelność ludzka wielokrotnie spadła a średnia ludzkiego życia wydłużyła się o prawie 30...

Czytaj więcej

Dlaczego nie dr. Google?

Coraz częściej sięgając po zdrowie zabieramy się za leczenie przy pomocy porad znalezionych w Internecie. O tym, dlaczego nie warto tego robić, piszę w niniejszym artykule. Internet to nie lekarz. Popularne określenie "dr. Google" to jedynie niewybredny żart na temat jakości znajdowanego tam contentu. Szereg łatwych, szybko odnajdywanych informacji na temat każdego schorzenia może wprawiać nas w przeświadczenie, że nie tylko wiemy na temat choroby tyle samo, co lekarz, ale też jesteśmy kompetentni, by wypunktować jego błędy w leczeniu. To przeświadczenie bierze się w nas ze zwyczajnej buty i głupoty. Nie na darmo lekarz medycyny spędza większość swojej młodości na intensywnej nauce oraz praktykach, pozwalających mu z pełną odpowiedzialnością zajmować się życiem i zdrowiem swoich pacjentów. Wyszukując dziesiątki symptomów i objawów z jednej strony szybko chcemy przygotować się na najgorsze oraz dowiedzieć jak najwięcej o trawiącej nas chorobie. Bierze się to z przekonania, popartego niestety częstym doświadczeniem, że lekarze traktują swoich pacjentów bez szacunku, nie udzielając im wystarczająco szerokiej i wyczerpującej odpowiedzi. Czasem korzystanie z poradni internetowej to poszukiwanie przez chorego i jego bliskich ostatniej deski ratunku, której w naszym przekonaniu nie uzyskaliśmy od lekarza...

Czytaj więcej

Porady medyczne w Twoim domu

Szeroki dostęp do Internetu spowodował, że coraz częściej sięgamy po porady lekarskie "doktora Google". Łatwość wpisania słowa kluczowego oraz możliwość szybkiego dostępu do bardzo szerokiej bazy danych stała się dla wielu ludzi okazją do omijania wizyt u specjalisty. W ten sposób wiele osób pragnie uniknąć ciągnących się w nieskończoność kolejek, uspokoić sumienie po kolejnej opuszczonej wizycie czy wreszcie "tylko sprawdzić", co i jak. To kolosalny błąd. Setki zindeksowanych w wyszukiwarkach rekordów prowadzić nas mogą na tysiące stron, przepełnionych mitami, plotkami i półprawdami na temat istniejących schorzeń. Korzystanie z medycyny internetowej to prosta droga do nerwicy, paranoi i hipochondrii. Według wyszukiwarki uciążliwy ból głowy może być pierwszym objawem nowotworu mózgu, wylewu, następującej ślepoty, zakażenia bakteryjnego tropikalną (śmiertelną) chorobą, niewidocznego upływu krwi oraz dziesiątek innych niespotykanych zjawisk chorobowych. Regularne korzystanie z wyszukiwarkowych porad medycznych to prosta droga do zapadnięcia na przysłowiowego globusa, przysporzenia sobie ogromnych ilości nerwów oraz niepotrzebnego zdenerwowania. Koniecznie należy pamiętać, że tylko wizyta u lekarza może rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące problemów zdrowotnych każdego pacjenta. Pamiętajcie – nie wolno dać się...

Czytaj więcej

Najnowsze komentarze

    Nike air force damskie tanio

    przychodnia Sanus – Lublin rehabilitacja

    Porady